Da Hong Pao 大紅袍 -dwa oblicza - zakupy, wyprawy itd...

Podczas wizyty w  jednym z warszawskich centrów handlowych  odkrywam specjalistyczny sklep z herbatami. Podobnie jak w innych "herbacianych butikach" -przy wejściu odurza mocny zapach herbat aromatyzowanych który prawdopodobnie ma wpływ wszystko co tam jest .  Patrze , patrze , maja tam nowości typu Taiping Hou Gui,  rozne rodzaje Sencha oraz Da Hong Pao ! Mam ostatki Da Hong Pao - zakupionej w Szanghaju  tak standardowa -czyli nie  z wyżej półki.   Pojawia się  myśl kupię sobie kilka gram tej herbaty w sieciowym sklepie  i porównam  z posiadana Da Hong Pao .



Efekty sa  takie jak widać na fotografii

Nie trzeba wprawnego oka  żeby  ocenic które listki sa dobrze obrobione , prazenie  bardziej  "głębokie"  Szkoda  ze aromat   -nie dociera.
Przy zaparzeniu  od razu widać efekty----  slaby smak , dużo paprochów z połamanych lisci.


W  nowozakupionej  Da Hong Pao trudno doszukac   smaku  oryginału, to  zastanawia  jak ocenic te sytuacje???
Jeśli  pozytwanie  ?- to na pewno to ze dostał mi się w rece materiał porównawaczy.
  Jeśli  kogos satysfakcjonuje  taki typ "Da Hong Pao "  - to ok..w porządku...(?)
..ale jeśli ktoś chce poznać  czym sa herbaty  dobrej jakości powinien docierać do lepszych zrodeł,  i porownywać


podsumowanie - ciekawostaka :

Przy kasie w "herbacianym butiku "  był  talerzyk  z suszem rozerwanej torebki ekspresowej  oraz fusy herbaty liściastej....to ma pokazywać  roznice jakościowe ....
A może na talerzyku  dać listki  Da Hong Pao  - takiej prawdziwej  i tej o niewiadomym pochodzeniu -  i także  zapytać  i widzisz  roznice ??????
Dodatek:
Na opakowaniu ostanio zakupionej  Da Hong Pao - jest strona internetowa - zerkam  i czytam  szkokujace opisy  np.  Herbaty Czerwone : Milk Oolong - Czyli   ok.....dziękuję  już wiem  co mogę  się spodziewać.... 
Firma  zaprasza  do franczyzy  -  nie skorzystam 

Inna  historyjka  :
Odwiedzajc mega  hipermarket   ( otwarty 24h.) -   znalazłem - " Zielona -herbata lisciasta - kraj pochodzenia Chiny "  100gram -2.99 złotych   -   tak tanich herbat nie znajdziemy w Chinach ! To tłumaczy - gdzie trafiają - najgorsze  odpadki których  Chinczycy pic nie chcą.

Supermarektowa  herbata          z   Polski


                                                          z    Chin.

Na poprawe  humoru:

Ostanio  przebywając w Paryzu -niewiele ciekawego herbacianego było do doświadczenia ,wszędzie krolowaly  herbaty  aromatyzowane .


W sklepie  herbaciarni   podali kilka listkow  Tie Guan Yin -  w mini pseudo  tesubinie -czyli  takie europejskie klimaty.


  Mysle ze o wiele lepiej przezentuja  się herbaciarnie   w  czeskiej Pradze....

Niestety :

 W jednej z najlepszych paryskich herbaciarni -  gdzie dostaniemy najwyżej jakości herbaty, gdzie  parzenie jest dokłanie przygotwane  a woda odpowiednio dobrana   > swieciły pustki.



 Herbaciarnia  zachwyca , znajdziemy naprawdę  wyselekcjonowane  herbaty .


Miejsce gdzie  delektować się można także wystrojem,rozmowami z  pasjonatami herbat
 ALE  nie  jest  oblegane przez  koneserow - bo taich jest mało.



Listek Baihao Yinzhen  -  Srebrane igly  jedno z wyjątkowych   parzen  jakie pilem...w dodatku  uzywana  była  orginalna  chinska ceramika z przed 150 lat.  Uff.... warto było wydac  25 euro na taka kosztowanie herbaty.

Komentarze

  1. Mam z tej sieciówki oolong i milk oolong - byłem pod wrażeniem, że w ogóle mieli. Oolong bez smaku, milk oolong standard, czyli aromatyzowany mlekiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawy wpis, dużo daje czytającym (a przynajmniej mnie dużo dał). Od jakiegoś czasu staram się kupować herbatę od ludzi, którzy przynajmniej kojarzą plantację, z której pochodzi herbata. Jestem jeszcze strasznym żółtodziobem i bardzo daleko mi do umiejętności rozpoznawania dobrych herbat, ale nawet ja zaczynam zauważać różnice w jakości suszu u różnych dostawców.
    Bardzo jestem zaskoczony tą Francją. Niby taka wykwintna i elegancka, a najwyraźniej cała energia idzie tam w rozwój kultury kawy, wina i szampana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja poproszę nazwę herbaciarni w Paryżu. Bo jak byłam parę lat temu, i to co wiem o Francji od koleżanki tam mieszkającej, to herbaty tam mają gdzieś. Dzienna dawka teiny składała się z upolowanego liptona, o który ciężko było. No i kubek liptona styropianowy pod Wieżą Eiffla:D.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lukasz - nie jesteś takim żółtodziobem ! Wiesz chyba ze Oolong - to nie jest herbata czerwona !!! Każdy z nas jest żółtodziobem jeśli chodzi o herbaty- tyle jeszcze do poznania i rozpoznania....
    Malthan - herbaciane pozdrowienia - jak się szuka to się znajdzie - sa w Polsce miejsca z dobra herbata...np. u Wojtka Wozniaka - nie znajdziesz aromatyzowanych oolongow...
    Lathea - następnym razem jeśli w Paryzu - to może herbaciarnia " Maison des Trois Thes"- 1, rue Saint-Medrad 75005 Paris. powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki! Zapisane i będę pamiętać:D.

    OdpowiedzUsuń
  6. No wlasnie to taka pulapka: niby radosc, ze w koncu jakas porzadniejsza herbata, sprzedawcy zachwalaja, cena wysoka... a tu sie okazuje, ze to nie do konca to co powinno byc. Najtrudniej jest przy zakupie herbaty ktorej sie nie zna zupelnie i nie ma nikogo zaufanego, kto moglby doradzic:) Tak czy ianczej, wedlug mnie porownywanie herbat jest jednym z lepszych rozwiazan do nauki herbaty:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ewa - wydaje mi się ze z czasem zbiera się doświadczenie. Zawsze się znajdzie cos do poznawania. Czasy się zmieniają z tym także herbaty.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz