Herbaty z prowincji Cao Bằng trafiają na rynek w ograniczonej ilości. Nie jest to unikalny rarytas lecz jeszcze słabo wypromowana herbata dostępna w nieporównywalnie małej skali, odwrotnie jak z Thai Nguyen -największym rejonem upraw krzewu herbaty w Wietnamie.
Niszowa herbata.. prosta ale bardzo smaczna.
..Aby urozmaicić przygotowanie używam polskich przedmiotów : niecki -tacy z drewna lipowego kupionej na kiermaszu folklorystycznym w Medyni Głogowskiej woj.rzeszowskie oraz naczyń ceramicznych Anety Zatyki.
Oględziny suszu :
-wszelorakie liście większe niż wiosenne z pierwszych zbiorów - jak widać lekko skręcone - powierzchownie obrabiane.
Parzenie: Pierwszy raz mam doczynienia z "Cao Bằng green tea" liście duże chyba raczej wymagające traktowania wysoką temperaturą.Parzymy dzisiejszą herbatę tak jak jap. Bancha - czyli w temperaturze powyżej 85℃.
Degustacja:
-miłe zaskoczenie wydobywa się aromat przypominający suszone morele... jak na herbatę wyrabianą bez "mistrzowskiej ręki " wręcz wspaniale.
Smak - delikatny lekki owocowy - ale niezbyt rozbudowany. Totalnie inna herbata niż popularna typowa z Thai Nguyen. Dobra na 2-3 parzenia niezbyt mocna, bez nuty goryczy. Ta herbata intryguje, niby prosta i nie wyrafinowana jak bancha - ale przyjemny smak kusi do następnego parzenia. Widzę że trzeba
głębiej prześledzić czym jest ten susz...
Oględziny liści dostaraczją kolejną niespodziankę:
Niszowa herbata.. prosta ale bardzo smaczna.
..Aby urozmaicić przygotowanie używam polskich przedmiotów : niecki -tacy z drewna lipowego kupionej na kiermaszu folklorystycznym w Medyni Głogowskiej woj.rzeszowskie oraz naczyń ceramicznych Anety Zatyki.
Oględziny suszu :
-wszelorakie liście większe niż wiosenne z pierwszych zbiorów - jak widać lekko skręcone - powierzchownie obrabiane.
Parzenie: Pierwszy raz mam doczynienia z "Cao Bằng green tea" liście duże chyba raczej wymagające traktowania wysoką temperaturą.Parzymy dzisiejszą herbatę tak jak jap. Bancha - czyli w temperaturze powyżej 85℃.
Degustacja:
-miłe zaskoczenie wydobywa się aromat przypominający suszone morele... jak na herbatę wyrabianą bez "mistrzowskiej ręki " wręcz wspaniale.
Smak - delikatny lekki owocowy - ale niezbyt rozbudowany. Totalnie inna herbata niż popularna typowa z Thai Nguyen. Dobra na 2-3 parzenia niezbyt mocna, bez nuty goryczy. Ta herbata intryguje, niby prosta i nie wyrafinowana jak bancha - ale przyjemny smak kusi do następnego parzenia. Widzę że trzeba
głębiej prześledzić czym jest ten susz...
Oględziny liści dostaraczją kolejną niespodziankę:
Mozaika kompozycja
Tutaj znaleźć można wszystko od pąków do starych twardych kawalków lisci.
Komentarze
Prześlij komentarz