W ostani weekend (25-26 maj ) miałem przyjemność uczestniczyć w pierwszym tokijskim festiwalu herbaty w buddyjskiej światyni Jindai. ( 深大寺). ( czytaj Dzindaidzi..)
Kolejne doświadczenie z organizowaniem imprezy herbacianej.. tym razem jako osoba współodpowiedzialna za uniklane stoisko z " dzikimi herbatami z Wietnamu". Dobrze nam się współpracowało:- Keiko Suzuki -znana alternatywana postać w świecie herbaty w Japonii ( i nie tylko) ," tea hunter z Wietnamu mr. Hien "+ plus małżonka oraz ja czyli Tochiku - stworzyliśmy miedzynarodowa grupe promującą herbaty których się nie uprawia , nie nawozi - bo to drzewo-krzewy z górskich zgajników na pograniczu Wietnamu i Chin.
Pierwszy raz zorganizowana impreza udzialem 20-stu wystawców ,z bogatym programem "edukacyjno -poznawczym" , z warsztatami ..itp. Bardzo dobrze przygotowane.
yabukita z lewej oraz zairai z prawej
Choć maj to okres kiedy japońscy farmerzy są ekstremalnie zajęci zbieraniem i produkcją herbat to nie przeszkodziło to festiwalowi ..bylo badzo dużo gości. Pomysl zorganizowania imprezy w świątyni był bardzo trafny - gośćmi byli zarówno odwiedzający świątynię jak i festiwal mieli harmonijne miejsce -znana jest sprawa ze Buddyzm i herbata ma wiele wspólnego...
yabukita z lewej oraz zairai z prawej
Choć maj to okres kiedy japońscy farmerzy są ekstremalnie zajęci zbieraniem i produkcją herbat to nie przeszkodziło to festiwalowi ..bylo badzo dużo gości. Pomysl zorganizowania imprezy w świątyni był bardzo trafny - gośćmi byli zarówno odwiedzający świątynię jak i festiwal mieli harmonijne miejsce -znana jest sprawa ze Buddyzm i herbata ma wiele wspólnego...
Jak zwykle wszystko dopracowane w detalach - plakat niby skromny :
ale bardzo dobrze pasujący do imprezy- bo tu koniec wiosny początek lata..." 深大寺 森と水の茶会 " - czyli "W cieniu lasu tam gdzie znajdziemy chlod wody " - wszytsko zgodnie z pora roku - i miejscem związanym z herbaciana impreza... Swiatynia Jindai - ma bardzo dużo zcienionych drzewami miejsc... panuje tutaj swietna atnoswera gdzie prześwit swiatla zmienia się z operacja słońca.. Narutalnie i bez jakiś arcy ważnych filozoficznych przekazow... a jednak z ogromym ładunkiem " ducha herbaty "..
Na imprezie zjawiłem się jako pomoc w stoisku gdzie wode na herbatę gotowano na żywym ogniu w dzbanku tetsubin... a stoisko zorganizowane jak biwak...czy jak kto woli - kampingowa impreza.
Być może miało to coś z obecnie często urządzonych " terenówek " przez poznańskie grupy herbaciane...
Dlaczego takie stoisko i pice herbaty ? bez tacy chapan? ..czy innych dekoracji.. ? To miało ukazac w jakich warunkach robiona jest unikalna herbata - zrywana z drzew .. i obrabiana w woku opalanym drewnem.. Dym paleniska niby przeszkadza ale z drugiej strony pobudza ... to było niezpomniane doświadczenie...
Przez 2 dni były prowadzodzone 3 razy godzinne spotkania herbacianie - na które trzeba było się zapisac...Taki styl pracy pomagał przedstawić herbaty z "dzikich drzew herbacianych". Nikt tych drzew nie posadził..nie pielęgnowal... a herbata do niedawana była robiona na takiej samej zaszadzie jak w Polsce >>>> chodzi się do lasu na grzyby czy jagody.
.. Niestety Wietam się zmienia......... wysoko w górach na wysokici 1300-1500 m.n.p.m jest coraz trudniej znaleźć miejsca występowania swobodnie rosnących drzew herbacianych.
Świątynia Jindaji szkoły tradycji Tendai ( 天台宗) - to bardzo ciekawe miejsce - jak podają przekazy istnieje od 730 roku naszej ery.
ale bardzo dobrze pasujący do imprezy- bo tu koniec wiosny początek lata..." 深大寺 森と水の茶会 " - czyli "W cieniu lasu tam gdzie znajdziemy chlod wody " - wszytsko zgodnie z pora roku - i miejscem związanym z herbaciana impreza... Swiatynia Jindai - ma bardzo dużo zcienionych drzewami miejsc... panuje tutaj swietna atnoswera gdzie prześwit swiatla zmienia się z operacja słońca.. Narutalnie i bez jakiś arcy ważnych filozoficznych przekazow... a jednak z ogromym ładunkiem " ducha herbaty "..
Na imprezie zjawiłem się jako pomoc w stoisku gdzie wode na herbatę gotowano na żywym ogniu w dzbanku tetsubin... a stoisko zorganizowane jak biwak...czy jak kto woli - kampingowa impreza.
Być może miało to coś z obecnie często urządzonych " terenówek " przez poznańskie grupy herbaciane...
Dlaczego takie stoisko i pice herbaty ? bez tacy chapan? ..czy innych dekoracji.. ? To miało ukazac w jakich warunkach robiona jest unikalna herbata - zrywana z drzew .. i obrabiana w woku opalanym drewnem.. Dym paleniska niby przeszkadza ale z drugiej strony pobudza ... to było niezpomniane doświadczenie...
Przez 2 dni były prowadzodzone 3 razy godzinne spotkania herbacianie - na które trzeba było się zapisac...Taki styl pracy pomagał przedstawić herbaty z "dzikich drzew herbacianych". Nikt tych drzew nie posadził..nie pielęgnowal... a herbata do niedawana była robiona na takiej samej zaszadzie jak w Polsce >>>> chodzi się do lasu na grzyby czy jagody.
.. Niestety Wietam się zmienia......... wysoko w górach na wysokici 1300-1500 m.n.p.m jest coraz trudniej znaleźć miejsca występowania swobodnie rosnących drzew herbacianych.
Świątynia Jindaji szkoły tradycji Tendai ( 天台宗) - to bardzo ciekawe miejsce - jak podają przekazy istnieje od 730 roku naszej ery.
Komentarze
Prześlij komentarz