Trudna i rozległa tematyka. Powszechnie znane są etyczne zagadnienia sprawy ochrony należytego traktowania pracowników plantacji herbacianych bądź handlu zwanego fair trade. Wizyta w Wietnamie , pobyt na przygranicznych ternench ukazuje mało znaną sytuację biznesu herbcianego o której producenci i sprzedawcy raczej mówić by nie chcą.
Ogromne ilości surowej wietnamskiej herbaty sprzedawane są do Chin.
Większość wietnamskich  firm specjalizujachych się  w produkcji ..sprzedaje 80-90% surowej herbaty  za granicę. ( tj. Chin)   I jest to tradycyjmy styl handlu. 
Biznes herbaciany bardzo dobrze  prosperuje..Inaczej  jak kilka  dekad temu  nie jest kontrolowany przez  państwo  Dzieki sprzedarzy  herbaty -  tryb życia ludności z biednych górskich wiosek  polepsza się. poziom podnosi sie
Jest jedno ALE.......
Inaczej niż  w Chinach w Wietnamie nie ma regulacji  prawnych jeśli  chodzi o ochronę naturalnych drzew herbacianych. Można  je wycinać  ,eksplorować  itd. I niestety ma to bardzo zły  wpływ  na środowisko  naturalne.Wielkie zapotrzebowanie na herbatę  powoduje że drzewa herbaciane w niektórych okolicach usychają albo  jak nigdy przed tem są  całkowicie  przetrzebione...powoli giną. Zbieraczy nie interesuje że za 2-3 lata herbaciane drzewo które rosło  ponad 100 lat i może  jeszcze wegetować .. uschnie. Nie stosowane w przeszłości  techniki zbioru  osłabiają  krzewy .
Pazurki
Szczególnie chodzi o młode kiełki zwane z" ya bao"..albo z wietmaskiego "smoczy pazur."Z wypowiedzi kilku osób które osób które chcą utrzymać rozwój kultury herbacianej bez nisczenia naturalnego porządku.Raz na 5lat można zebrać takie kiełki ale co roku niszczy to roślinę. Kultura herbaciana szybko zmienia się, szczególnie w Wietnamie. Miejmy nadzieję że będzie rozwijała się z zachowaniem balansu między naturą potrzebami rynku.





Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń