Yama cha - Wakoucha - zbierane 7/20 山茶/紅

Pierwszy wpis w tym roku 2021 .. 

krzew  Camelia sinensis

Blog ten – to właściwie archiwum herbacianych doświadczeń , eksperymentów , przygód. Być możne trzeba będzie brać pod uwagę pewne zdanie : ” chętnie czyta się coś pozytywnego, twórczego i motywującego. „ Hmmmm ładnie powiedziane ale jak w praktyce ?

Dzisiejsza Yama -cha pochodzi z japońskiej prefektury Shizuoka – jest to herbata która powstała spontanicznie podczas zwiedzania porzuconych herbacianych plantacji . Z roku na rok w Japonii zmniejszają się obszary hodowli herbaty. Przyczyn tego stanu jest kilka:

-spadek popytu- niespłacalność produkcji, 

- brak chętnych do pracy itd.



  Takie nie pielęgnowane krzewy herbaciane dziczeją przybierają formy gęstego buszu dorastając do ok. 3ch metrów.

Głęboko w górach w okolicach miasta Fujieda ( 藤枝) była okazja do zebrania listków herbacianych z zapomnianej, porzuconej plantacji. Okres zbiorów druga połowa lipca – można zrobić zieloną herbatę typu bancha ale jeszcze lepiej poddać procesowi oksydacji i otrzymać herbatę czarną. Wybór padł na zrobienie aromatycznej oksydowanej.

Zrobienie tej herbaty było jakby uzupełnieniem – bo głównie zajmowaliśmy się obrabianiem liści z ogrodu herbacianego na którym rosła odmiana benifuki – sprawozdanie tutaj                    Proces produkcji kontrolował T. Shibamoto – znany polskim herbaciarzom pasjonat w kreowaniu niestandardowych herbat w technice kama-iri , producent oolongow, a ostanio herbat zimowych kancha. Ze świeżych surowych listków powstało ok.50 gram suchej herbaty.


                                                   prwdopodobnie są to listki z odmiany yabukita.

Malutko-  symbolicznie.. ale własnoręcznie, zbierana , ugniatana , przerzucana do suszenia.. w efekcie powstała nie typowa bezimienna herbata.


Przygotowanie :

- w mini gaiwanie o pojemności ok 120ml.

- temperaturze powyżej 90℃

- parzenie 3 razy



Smak i aromat mało intensywny – coś podobnego do herbat organicznych.

Pierwsze parzenie nie było zbyt zadowalające – bo herbata była zbyt słaba,

brakowało rozbudowanych aromatów – ani dało się wyczuć gorzkich czy tez słodkich akcentów.

Drugie parzenie przedłużyłem do pond 2ch minut i wtedy pojawiła się goryczka i lekko cierpki smak typowy dla herbat japońskich oksydowanych tj, wakoucha ( 和紅茶)




Trzecie parzenie przedłużone do 5minut. Smak był przyjemny.

Konkluzja : nie jest łatwo zrobić dobra herbatę ze zdziczałego krzewu odmiany yabukita. A potwierdzić to może prawie całkowity brak herbat wakoucha ( 和紅茶) na bazie yabukity.

Być możne ten dzisiejszy susz herbaciany przydał by się do do mieszanki z agresywnymi mocnymi herbatami.  

\


Parzona teraz w polski styczniowy dzień

- pojawia się delikatny aromat pojawiają się wspomnienia ,refleksja ”docenianie tego co się ma ”- wdzięczność za możliwość tego doświadczenia. Wdzięczność za spotkanie ze wspaniałymi ludźmi którzy pomogli i zabrali w nie odwiedzane miejsca. itd..itp..



Z T. Shibamoto rozmawiałem o przyszłości być może kiedyś uda się zorganizować grupę wielbicieli żeby odwiedzić w celach doświadczania jak zrobić własną herbate. ...itd. itp……...


Komentarze

  1. Dzień dobry, chciałem się spytać o dostępność takich, tzn. z porzuconych plantacji, herbat. Kiedyś zdaje mi się była tego rodzaju herbata na thetea, tylko że z Chin. Czy ktoś się częścią z nich opiekuje?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzień dobry. Na pytanie o dostępność herbat z „porzuconych plantacji „ - raczej nie znajdziemy prostej odpowiedzi. W przypadku prefektury Shizuoka – powstają marginalnie herbaty ze zdziczałych krzewów jest to jednak bardzo niszowe jako ciekawostka tak samo jak farbowanie tkanin za udziałem liści herbaty.. Np. jest cos takiego PEACE TEA FACTORY ( https://www.yasaimura.jp/30nenbancha.html ) Chodzi tu bardziej zrobienie produktu „ ekologicznego- organicznego” - zdrowej żywności a nie herbaty do degustacji która dzięki aromatowi smakowi wprowadza dobrą wibracje. Jak wspominałem w Japonii odczuwa się brak rak do pracy - porzuconymi ogrodami raczej nikt się nie opiekuje, – z roku na rok znacznie ich przybywa. Z tego co doświadczyłem na Tajwanie niektórzy farmerzy produkują herbaty z zapomnianych ogrodów herbacianych. Należny także brać pod uwagę celowe i kontrolowane naturalne hodowle krzewu herbacianego - w naturalnym środowisku jaki jest to w Chinach – ale nie są to porzucone ,zdziczałe plantacje herbaty z posadzonych przez człowieka krzewów. Dziękuję za pytanie , temat jest na tyle ciekawy iż postaram się coś napisać o różnicach między herbatami ze zdziczałych plantacji , naturalnie swobodnie rosnącymi krzewami oraz o organicznych uprawach.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz